Dobór ramy ma ogromny wpływ na komfort jazdy jednak nie jest on taki prosty w przypadku, gdy nie możemy na niego usiąść i po prostu wypróbować. Przez lata, została wypracowana metoda, która pomaga wybrać nam minimalną wielkość ramy tak, aby po zejściu z siodełka odległość między górną rurą ramy a kroczem wynosiła co najmniej 10cm. Przedstawia się ona następująco:
- Stajemy boso przy ścianie.
- Mierzymy odległość między podłożem, a kroczem.
- Uzyskany wynik mnożymy: - przez 0,57 w przypadku roweru górskiego - przez 0,63 w przypadku roweru trekkingowego - przez 0,66 przy rowerze szosowym.
- Otrzymany wynik należy podzielić przez 2,54 aby uzyskać wartość w calach.
Wartość ta, to rozmiar ramy jakiej powinniśmy używać. Niestety trzeba pamiętać, że takie obliczenia są bardzo ogólne biorąc pod uwagę ilość możliwych stylów jazdy jakie stworzyła ludzkość. Ponadto sprawę utrudnia jeszcze długość roweru, która ma decydujący wpływ na pozycję na rowerze. Na szczęście na ten element możemy wpłynąć poprzez kilka manipulacji w naszym rowerze, a mianowicie: Jeśli jesteśmy za bardzo „położeni” na rowerze, możemy zmienić wspornik kierownicy na krótszy lub też zmienić kierownicę na „giętą” o wysokim wzniosie. Takie zabiegi sprawią, że nasza pozycja na rowerze będzie bardziej wyprostowana i wygodna Jeśli natomiast czujemy, że nasze ciało jest za bardzo odchylone do tyłu i przy podjazdach odczuwamy, że przednie koło ledwo dotyka podłoża lub się od niego odrywa to pomocne okaże się przesunięcie siodełka do przodu w jarzmie sztycy podsiodłowej.
Kolejną sprawą jest styl jazdy. W klasycznych stylach takich jak: MTB, kolarstwo szosowe, trekking rozmiary podane w poniższych tabelkach przeważnie się zgadzają. Sprawa wygląda inaczej jeśli chcemy używać roweru bardziej ekstremalnie, na przykład: w maratonach czy wyścigach XC, w 4 Crossie, enduro czy downhillu. Wtedy lepsze okazują się ramy mniejsze, co najmniej o jeden lub nawet dwa rozmiary, a wszystko dlatego, że mniejszym rowerem łatwiej manewrować. Oczywiście nie można przesadzić z małym rozmiarem ponieważ to także nie wpływa korzystnie na prowadzenie roweru. Konieczne jest więc znalezienie swoistego „złotego środka” biorąc pod uwagę matematyczne wyliczenia, styl jazdy i doświadczenie innych osób jeżdżących na rowerach.
